Reklamy
Artykuł
Sara Jazgar
Superman w sieci
Coraz więcej ludzi decyduje się ogłaszać na serwisach randkowych. Zmusza ich do tego brak czasu, brak śmiałości, albo i brak powodzenia w życiu codziennym. Teraz, aby kogoś poznać, nie trzeba już wystawnej kolacji i bukietu róż. Pozostaje tylko pytanie, na ile zainteresowanie poświęcane internetowemu rozmówcy należy się właśnie jemu, a na ile osobie, którą chciałby być lub sądzi, że jest. Nie raz bywa przecież tak, że po wieloletniej wirtualnej znajomości ludzie decydujący się na spotkanie są w szoku.
Dzieje się tak, gdyż podczas pisania internetowych ogłoszeń ogromną rolę odgrywa autokreacja. Kreowanie siebie jest jednym z podstawowych ludzkich motywów, odgrywającym dużą rolę w życiu społecznym. Żyjemy wśród innych ludzi, dlatego też ich opinie o nas są często równie istotne, jak nasze własne. Dodatkowo nasz wizerunek kreujemy nie tylko przed światem, ale także przed samym sobą.
Ludzką przypadłością jest jednak zawsze stawiać się w trochę lepszym świetle niż jest się w rzeczywistości. Statystycznie każdy ocenia się choć trochę powyżej przeciętnej. Kim jest zatem ten ktoś, którego profil prezentuje nam się na ekranie monitora - nie jest do końca jasne. Internetowe romanse latami potrafią dawać złudne nadzieje, że na wskroś przejrzany rozmówca nie skrywa już żadnych tajemnic.
Jak więc przebiega poznawanie drugiej osoby? Najpierw na podstawie dostępnych nam danych tworzymy sobie pewien obraz. Na początek, by go budować w zupełności wystarczają nam proste kryteria, takie jak: dobry-zły, kobieta-mężczyzna, urodziwy bądź mniej, jak też pewne indywidualne cechy szczególne (np. zielone włosy). Te informacje poza naszą świadomością wpasowywane są w już gotowe schematy w naszej głowie jakimi są stereotypy oraz uprzedzenia (zarówno pozytywne jak i negatywne), powstałe na bazie osobistego doświadczenia bądź nabyte. Nakierowują one nasze myślenie, a w konsekwencji również postrzeganie innych osób. Trzeba zaznaczyć, że można próbować oprzeć się ich działaniu, jednak jest to trudne i wymaga wysiłku. To do nich staramy się dopasować nowo poznaną osobę i tak też tworzy się prosty schemat naszego "pierwszego wrażenia". Jest on z reguły bardzo uproszczony, jednak na początek w zupełności wystarcza. Co jest ciekawe w początkowych fazach relacji - to, na ile nasz obraz jest obiektywnie zgodny z rzeczywistością, nie odgrywa wcale głównej roli. W końcu model jest nasz i do naszego użytku.
Dopasowywanie osób do gotowych modeli ukazuje też, jak bardzo człowiek ekonomizuje swoje poznanie i leniwie rozdziela swoje zasoby poznawcze, co zgodne jest z hipotezą skąpca poznawczego.
Poznawanie osób poprzez serwisy randkowe różni się od klasycznej sytuacji m. in. tym, że istotne dane, które powinniśmy zebrać sami, są nam podsuwane, niejako "spreparowane" (a na ile prawdziwe, nie wiadomo). Nasze pierwsze wrażenie nie jest więc tak do końca "nasze". Mimo że dalsze etapy poznawania przebiegają zgodnie naszym własnym mechanizmem, to początkowa, uruchamiająca go pula informacji zostaje nam zasugerowana. Tym samym można powiedzieć, że nasze wrażenie zostaje wykreowane. Już na samym początku oczywistym wydaje się, że uśmiechnięta fotografia każe sądzić, że trafiliśmy na kogoś sympatycznego i ulegamy wrażeniu, że swoją historię również pisał z uśmiechem.
Jako że pewna część natury ludzkiej bywa leniwa, najczęściej wolimy pozostać przy naszym pierwszym wrażeniu, niż "szukać" nowych. Testujemy te hipotezy, które sobie postawiliśmy na początku. Tak więc, jeśli sądzimy, że poznaliśmy osobę romantyczną, będziemy wręcz poszukiwać "objawów" jej romantyczności, lub też nawet sami będziemy w stanie je wykreować (tak działa np. samospełniająca się przepowiednia). Budowanie obrazu osoby przypomina trochę układankę, gdzie sami po części dobieramy elementy - pewne cechy pasują do "zestawu" a inne po prostu nie.
Komunikacja za pomocą internetu niesie ze sobą wiele ograniczeń w porównaniu z bezpośrednią interakcją. Sygnały tak ważne jak choćby brzmienie głosu, sposób akcentowania czy mimika są nieznane. Nawet w dobie kamer internetowych należy być świadomym, że nie jesteśmy w stanie określić, jak drugi człowiek funkcjonuje w codziennych sytuacjach społecznych. Póki nie dostaniemy na tyle jasnego sygnału, który zburzy określony obraz danej osoby, idziemy niemal niczym ślepcy w zaułki nowej znajomości.
Wiele ostrożności trzeba, by w swoich interpretacjach nie zajść za daleko. Należy uważać, by oczekiwaniami i wyobrażeniami zbyt mocno nie wykreować postaci w naszym umyśle, bo wtedy czekać nas będzie nie lada zaskoczenie. A wiązać się ono może zarówno z miłą niespodzianką, jak też ze sporym rozczarowaniem.
Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu
Dzieje się tak, gdyż podczas pisania internetowych ogłoszeń ogromną rolę odgrywa autokreacja. Kreowanie siebie jest jednym z podstawowych ludzkich motywów, odgrywającym dużą rolę w życiu społecznym. Żyjemy wśród innych ludzi, dlatego też ich opinie o nas są często równie istotne, jak nasze własne. Dodatkowo nasz wizerunek kreujemy nie tylko przed światem, ale także przed samym sobą.
Ludzką przypadłością jest jednak zawsze stawiać się w trochę lepszym świetle niż jest się w rzeczywistości. Statystycznie każdy ocenia się choć trochę powyżej przeciętnej. Kim jest zatem ten ktoś, którego profil prezentuje nam się na ekranie monitora - nie jest do końca jasne. Internetowe romanse latami potrafią dawać złudne nadzieje, że na wskroś przejrzany rozmówca nie skrywa już żadnych tajemnic.
Istota pierwszego wrażenia
Jak więc przebiega poznawanie drugiej osoby? Najpierw na podstawie dostępnych nam danych tworzymy sobie pewien obraz. Na początek, by go budować w zupełności wystarczają nam proste kryteria, takie jak: dobry-zły, kobieta-mężczyzna, urodziwy bądź mniej, jak też pewne indywidualne cechy szczególne (np. zielone włosy). Te informacje poza naszą świadomością wpasowywane są w już gotowe schematy w naszej głowie jakimi są stereotypy oraz uprzedzenia (zarówno pozytywne jak i negatywne), powstałe na bazie osobistego doświadczenia bądź nabyte. Nakierowują one nasze myślenie, a w konsekwencji również postrzeganie innych osób. Trzeba zaznaczyć, że można próbować oprzeć się ich działaniu, jednak jest to trudne i wymaga wysiłku. To do nich staramy się dopasować nowo poznaną osobę i tak też tworzy się prosty schemat naszego "pierwszego wrażenia". Jest on z reguły bardzo uproszczony, jednak na początek w zupełności wystarcza. Co jest ciekawe w początkowych fazach relacji - to, na ile nasz obraz jest obiektywnie zgodny z rzeczywistością, nie odgrywa wcale głównej roli. W końcu model jest nasz i do naszego użytku.
Dopasowywanie osób do gotowych modeli ukazuje też, jak bardzo człowiek ekonomizuje swoje poznanie i leniwie rozdziela swoje zasoby poznawcze, co zgodne jest z hipotezą skąpca poznawczego.
Spreparowane dane
Poznawanie osób poprzez serwisy randkowe różni się od klasycznej sytuacji m. in. tym, że istotne dane, które powinniśmy zebrać sami, są nam podsuwane, niejako "spreparowane" (a na ile prawdziwe, nie wiadomo). Nasze pierwsze wrażenie nie jest więc tak do końca "nasze". Mimo że dalsze etapy poznawania przebiegają zgodnie naszym własnym mechanizmem, to początkowa, uruchamiająca go pula informacji zostaje nam zasugerowana. Tym samym można powiedzieć, że nasze wrażenie zostaje wykreowane. Już na samym początku oczywistym wydaje się, że uśmiechnięta fotografia każe sądzić, że trafiliśmy na kogoś sympatycznego i ulegamy wrażeniu, że swoją historię również pisał z uśmiechem.
Dalsze pasmo pomyłek
Jako że pewna część natury ludzkiej bywa leniwa, najczęściej wolimy pozostać przy naszym pierwszym wrażeniu, niż "szukać" nowych. Testujemy te hipotezy, które sobie postawiliśmy na początku. Tak więc, jeśli sądzimy, że poznaliśmy osobę romantyczną, będziemy wręcz poszukiwać "objawów" jej romantyczności, lub też nawet sami będziemy w stanie je wykreować (tak działa np. samospełniająca się przepowiednia). Budowanie obrazu osoby przypomina trochę układankę, gdzie sami po części dobieramy elementy - pewne cechy pasują do "zestawu" a inne po prostu nie.
Komunikacja za pomocą internetu niesie ze sobą wiele ograniczeń w porównaniu z bezpośrednią interakcją. Sygnały tak ważne jak choćby brzmienie głosu, sposób akcentowania czy mimika są nieznane. Nawet w dobie kamer internetowych należy być świadomym, że nie jesteśmy w stanie określić, jak drugi człowiek funkcjonuje w codziennych sytuacjach społecznych. Póki nie dostaniemy na tyle jasnego sygnału, który zburzy określony obraz danej osoby, idziemy niemal niczym ślepcy w zaułki nowej znajomości.
Wiele ostrożności trzeba, by w swoich interpretacjach nie zajść za daleko. Należy uważać, by oczekiwaniami i wyobrażeniami zbyt mocno nie wykreować postaci w naszym umyśle, bo wtedy czekać nas będzie nie lada zaskoczenie. A wiązać się ono może zarówno z miłą niespodzianką, jak też ze sporym rozczarowaniem.
- Autorka jest studentką psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
Bibliografia
- Wojciszke, B. (2002). Człowiek wśród ludzi. Gdańsk: GWP.
- Crisp, R. i Turner, R. (2009). Psychologia społeczna. Warszawa: PWN.
- Moskovitz, G. (2009). Zrozumieć siebie i innych. Gdańsk GWP.
- Nęcka, E., Orzechowski, J. i Szymura, B. (2006). Psychologia poznawcza. Warszawa: PWN i Academica.
Opublikowano: 2011-09-15
Zobacz komentarze do tego artykułu
- Autor: Psycho123 Data: 2013-06-24, 09:54:01 Odpowiedz
Uważam ,że Pani artykuł jest bardzo interesujący i porusza ważne kwestie o których warto napominać młodych ludzi.... Czytaj dalej
- RE: Superman w sieci - fatum, 2013-06-24, 10:03:27
- RE: Superman w sieci - fatum, 2020-12-28, 23:32:05