Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Asertywnie

Autor: feelka   Data: 2018-07-04, 11:07:38               

Bastia: "Myslisz, ze fela swoja milosc wlasna rozdaje dalej?"
Odpowiem tutaj, bo mi pasuje: nie rozdaję dalej bo sama jej jeszcze nie mam.
(pomijając, że tego się nie "rozdaje" bo jest własna , czyli do siebie :) Ale ten stan miłości własnej - otwiera serce dla innych)

Weronika, znowu pomogłaś mi uporządkować.
Na Twoje "dzisiaj mogę kogoś wesprzeć, pomóc, wysłuchać, bez wchodzenia w czyjeś emocje" - zareagowałam, oczywiście, ironią: wesprzeć, pomóc, wysłuchać - to ja mogę kogoś na ulicy, w pociągu, OBCEGO. A co z bliskimi? Im przecież należy się więcej. Więc może należy się jednak to ironiczne p. Włodawca: "Łączenie się w cierpieniu, unieszczęśliwianie siebie na znak solidarności - jako sposób okazywania miłości".

Pytałam tu wcześniej: jak odróżnić bliskość od obcości? To przecież powinien być las rąk: felka, odróżnia się sercem, ciepłem , czułością, tkliwą miłością. Znowu zapomniałaś!

Weroniki "wesprzeć, pomóc, wysłuchać" odnosi się do obcego, ale i do bliskiego: tylko z inną JAKOŚCIĄ w sercu a więc i w ciepłej czułej mowie ciała. Jak w sercu obcość... to czy bliski czy obcy - faktycznie jest problem z odróżnieniem, więc dla odróżnienia postawiłam na ILOŚĆ, intensywność ( a nie na jakość) wsłuchiwania się, wczuwania.

Ale nie będzie lasu rąk. Dla Was, zdrowych, jest to zbyt oczywiste, by się w ogóle odzywać, wiem.
W obcych w ogóle nie macie zamiaru się wczuwać, więc bez obaw, nie pomyli się wam obcy z - kochanym sercem - bliskim.

Problem mogą mieć ci, co kochają bliskich zasadami, siłą woli, poczuciem przyzwoitości, przywiązaniem, zamiast zwyczajnie - sercem. Bo zasadami i poczuciem przyzwoitości - to kocha się też bliźniego z ulicy i pociągu.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku