Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Zapomnieć? Przebaczyć? Pożegnać się? Czyli o celach terapii DDA

Autor: eewwa   Data: 2011-03-08, 11:14:55               

Dziekuje bardzo burza za słowa otuchy :)
Piszesz o przymusowym leczeniu,myślałam o tym już dawno,ale sama widzisz,że na niewiele się to zdaje gdy osoba pijąca nie chce. Fakt ,że jestem za granicą wogole tego nie ułatwia.
Chciałabym bardzo nauczyć się jak Ty nie reagować w żaden sposób na jej picie. Niestety jak tylko widzę ją wypitą to krew zaczyna we mnie buzować.
W kraju jestem tak mniej wiecej raz na 4 m-ce i kiedy przyjeżdżam z małą i czuję od niej 'ten' zapach (!?) to od razu mam ochotę ją rozszarpać. Mowiłam jej tyle razy,że chociaż te kilka dni jak jesteśmy by sobie odpuściła....Niestety nie działa,ani prośba,ani groźba.
Jak jesteśmy daleko to mówi,że tęskni za wnuczką,a jak jesteśmy tu to czasem ciężko w tą tęsknote uwierzyć.

Jak tak pisze,to kłębią mi się różne myśli w głowie,raz bym już miała ochotę więcej na nią nie patrzeć,a raz wręcz czuję,że muszę ją bronić. Sama się mieszam i gubię w tym wszystkim......
Zazdroszczę Ci tego,że nauczyłaś się żyć koło nich i ich zachowanie nie robi na Tobie większego wrażenia i absolutnie nie ma wpływu na Ciebie i Twoją rodzinę.
Mój mąż wie,że się miotam chciałby mi jakoś pomóc,ale nie wie jak. Ja sama nie wiem. Jego rodzice , podobnie jak Twoi teściowie, bardzo interesują się wnuczką i dzwonią i pytają. Ale chyba się boję tak do końca im zaufać. Dobrze się u nich czuję,ale czasem teściowa mnie wkurza. Czy tylko ja tak mam. Przed ślubem wydawała mi się super babka.A jak już urodziła się moja córcia to jakaś taka dziwna jest. Czasem mam wrażenie,że absolutnie uważa mnie za zła matkę. Wyczytałam kiedyś,że babcie jako babcie chcą jakoby nadrobić to co uważają,że same zrobiły źle jak ich dzieci były małe..... Tego się trzymam i staram się nie zwracać uwagi na jej fochy i nieczęste przycinki.Choć czasem jest to trudne.
Nie napisałam wcześniej,że mam w sumie 2 braci,jeden starszy i dalej mieszka z mamą (!) a drugi ma 17 lat. I czasem myślę co to z nim będzie. Próbuję z nim rozmawiać i pytać co w życiu by chciał robić. Próbuję mu też tłumaczyć,że wcale nie musi żyć jak do tej pory,że może żyć inaczej. Ale nie wiem czy do niego to dociera.
Czasem kiedy w domu jest cicho,a moje dziecko śpi,siedzę
i rozmyślam, wspominam.......i jestem zła,że akurat mnie musiało to spotkać, choć przyznam,że też 'dzięki' takiemu dzieciństwu jestem silna i umiem walczyć o swoje....
Pozdrawiam :)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku