Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: re

Autor: stokrotkaa   Data: 2013-05-06, 21:21:11               

Fajnie ze tak Ci sie terapia potoczyla, ze te najdrazliwsza czesc terapii przepracowalas z ciepla, empatyczna terapeutka, ktora byc moze za reke nie trzymala, ale czulas to cieplo. Teraz gdy stalas sie silniejsza pojawila sie inna, bardziej z dystansem - i dobrze - widze naturalna kolej rzeczy w tym twoim procesie. To co napisalas odbieram jako bardzo cenne. Tak sobie wyobrazam proces terapeutyczny i chcialabym, zeby bylo podobnie i w moim wypadku. Zastanawia mnie tylko czy nie uzaleznilas sie troche o tej terapii? Jak dla mnie to dosc dlugo trwa. Kiedys czytalam, ze ludzie potrafia chodzic na terapie nawet 20 lat!!!! Nie chcialabym tak.

Zaskoczylas mnie troche in minus natomiast z ta empatia. Gadam o tym jak tylko sie tu pojawilam, ze potrzebuje ciepla, empatii i raczej dawalas do zrozumienia caly czas, ze liczyc na to cieplo nie mam co za bardzo, ze to tak jest. Nawet uslyszalam nie raz i nie dwa, ze jestem roszczeniowa, bo smiem oczekiwac komfortu w terapii mowiac, ze ja dla samej siebie jestem wazna i potrzebuje tej empatii wlasnie, bo ciezko mi sie pracuje z terapeutka. Uslyszalam, ze nie jestem dzieckiem, ze na ten rezonans juz nie ma szans.... etc No i po raz kolejny sie utwierdzam, ze to ja wiem co dla mnie dobre i ze mam racje. Mialas dwie terapeutki i choc pracowaly w tym samym nurcie (chyba ze sie myle) jedna byla ciepla, empatyczna, druga juz zdecydowanie mniej. Czemu do razu nie przyznalas mi tej racji? Bo nie jestem szara myszka tylko zdecydowanie wypowiadam sie czego oczekuje?

Pozdrawiam Cie

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku